Data | ||||
---|---|---|---|---|
|
ZMIANY W PLANIE LEKCJI |
---|
|
INSTRUKCJA E-DZIENNIKA |
---|
STRONA BIBLIOTEKI |
---|
Moodle |
---|
Nowy E-DZIENNIK |
---|
epodreczniki.pl |
---|
OFFICE 365 |
---|
Biblioteka ONLINE |
---|
Cytat dnia |
---|
|
Sondy |
---|
Licznik | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
|
Gościmy |
---|
Redakcja |
---|
Witrynę aktualizuje |
www.Dyżurnet.pl |
---|
Nasza powieść - cz. 4 |
![]() |
![]() |
Redaktor: Koło Dziennikarskie/A.M. | |
13.03.2011. | |
Niespodziewanie las zasnuwa nieprzenikniona, czarna mgła. Wcześniej nie zastanawiało mnie, dla czego tak dobrze widzę w środku nocy. Ale nie czas teraz na to. Muszę iść. Ruszam i wchodzę w nieznane. Wokół mnie jest czarno. Nie wiem z której strony przyszłam, ani w którą powinnam iść, więc nie zmieniam kierunku. Może wreszcie to się skończy. Nagle słyszę w głowie głos. Otwórz oczy. Robię to i o dziwo zaczynam widzieć. Ale, gdy kieruję wzrok na moje nogi widzę… ŁAPY! Zaczęłam krzyczeć i nagle… Obudziłam się krzycząc, czym przerwałam sen Robina i Any. Już stali i rozglądali się za niebezpieczeństwem (namiot był wysoki, więc nie uderzyli się w głowy). -Czemu krzyczałaś? – Spytał rozdrażniony Robin. -Miałam dziwny sen. – Dziewczyna najwyraźniej chciała mnie uspokoić, a nasz towarzysz niezadowolony położył się z powrotem pod koc. -Jaki? - Byłam… wilkiem. - Wymienili spojrzenia. - Dokładniej. – Ponaglił zaciekawiony już Robin. - Byłam na moście, las za mną był czarny, na obrzeżu siedział inny wilk. Czarny. Jego oczy były rozumne. Brązowe. Czułam że nigdy więcej go nie zobaczę. A później weszłam w ciemność. Usłyszałam w głowie głos: otwórz oczy, a gdy spojrzałam na swoje stopy widziałam łapy. – Byli zszokowani. Znów spojrzeli na siebie. Coś wiedzieli, może właśnie zrozumieli. -Trzeba jej powiedzieć. – Oznajmiła nagle Ana. - Myślałem że nie chcesz. - Teraz musimy. - Wywalać jej życie do góry nogami? Ma przecież rodzinę, wszystko poukładane, a my to teraz zniszczymy przez głupie podejrzenia? – Przedrzeźniał ją. - One nie są bezpodstawne. - Możecie przestać rozmawiać jakby mnie tu nie było? O czym wy gadacie? – Zignorowali mnie. - Dobrze, to jej powiedz. Jeśli myślisz że tak powinnaś zrobić. -Rano. -Czemu nie teraz? -Nie ważne, śpijcie już. Będziemy mieć dużo czasu na rozmowy idąc. Diana, idziesz tam gdzie my. Tej nocy nie mogłam już zasnąć. Ciągle przewracałam się z boku na bok, podobnie jak moi towarzysze. Rano bardzo zmęczeni, po skromnym śniadaniu spakowaliśmy wszystko w 2 plecaki (Any i Robina, moja torba plażowa nie była potrzebna) i ruszyliśmy w milczeniu. Każde z nas było zatopione we własnych myślach. Moje krążyły wokół dziwnego zachowania przyjaciół i tego co chcieli mi powiedzieć. Nie mogłam już znieść niewiedzy, gdy Ana zaczęła trudną dla niej rozmowę. -Ten twój sen dziś w nocy, to nie był zwykły sen. Dzięki niemu zrozumieliśmy to, co podejrzewałam. Jesteś jedną z nas. – Zamurowało mnie, kim właściwie byłam? I kim oni byli? - To była wizja przyszłości. Każdy z nas poza zwykłymi umiejętnościami ma też dar, twój to oglądanie w snach tego co się zdarzy. -A wasze? – Wiem, że to pytanie ich zaskoczyło. Nie spodziewali się spokoju, ale histerycznie wyrzucanych pytań, itd. Jednak opanowanie było pozorne. Pod powierzchnią aż wrzało. - Ja, dotykając kogoś mogę poznać jego przeszłość. -To dlaczego zorientowałeś się że jestem jedną z was dopiero wczoraj? -To oczywiste. Ani razu cię nie dotknąłem. – Jasne. Tylko Ana mnie dotknęła. On nigdy. - A ty? - Uzdrawianie. Sama widziałaś. Nie jestem jeszcze mistrzynią. Ale całkiem dobrze mi idzie. I iluzja, mogłam zasłonić przed tobą rany zadane pazurami, tak żebyś widziała coś innego. Każdy może mieć po wiele talentów. - Do jakiej rasy należymy? -Rasa nie ma nazwy. Jesteśmy po prostu innymi ludźmi. Potrafimy zmieniać się w różne zwierzęta. Resztę powiem ci później, bo chyba mamy towarzystwo. - Odwróciliśmy się, a coś skoczyło na nas, z ogromną prędkością, to był wilk z mojego snu. |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|